Na wpół grający juniorami Sokół niespodziewanie zwyciężył w Bratkowicach Bratek 1:0 (1:0). Wynik meczu ustalił gol Mateusza Raka, który padł już w 40 sekundzie meczu. Jak się okazało, było to jedyne trafienie w spotkaniu. Dzięki temu pozostajemy na 4 miejscu w tabeli, ale na odpoczynek nie będzie zbyt wiele czasu, bo już w niedzielę kolejny mecz – tym razem u siebie zagramy z KP Zabajka.
Mecz z Bratkiem był wyjątkowo trudnym wyzwaniem. W związku z pauzą za kartki na boisku nie mógł pojawić się Tomasz Brzychczy, w związku z prywatnymi sprawami zabrakło Łukasza Gawła i Tomasza Sołtysika. Kontuzje trwale uszczupliły kadrę Sokoła o Karola Nowaka i Piotra Darochę – także bardzo ważne ogniwa naszej drużyny. Wydawać by się mogło, że Bratek ma łatwe zadanie. Boisko zweryfikowało te plany. A warto dodać, że 7 młodzieżowców w 13 osobowej kadrze to całkiem sporo. Jak się okazuje, sprawdziło się przysłowie, które mówi, że nie wolno dzielić skóry na niedźwiedziu.
Początek w wykonaniu Sokoła idealny. Pierwsza akcja, zainicjowana po odebraniu piłki zespołowi gospodarzy przez Bartłomieja Bandurę, następnie piłka trafia do Michała Bala, ten rozgrywa na skrzydło do Bartosza Miki, a po jego dograniu w środek pola karnego piłkę do siatki miejscowych pakuje Mateusz Rak. Po szybkiej stracie gola Bratek nie potrafił przez całą pierwszą połowę poważnie zagrozić bramce, dwukrotnie wypuszczając się w tym czasie w pole karne Sokoła, ale posterunku pilnował Grzegorz Kwiecień. Jednocześnie w 30 minucie kolejną dobrą okazję strzelecką miał Mateusz Rak, który z ostrego kąta, po minięciu bramkarza nie trafił do pustej bramki.
Po zmianie stron gospodarze trochę przycisnęli, ale przez długi czas wynikały z tego tylko kolejne rzuty rożne, których było dla miejscowych naprawdę sporo. Napór Bratka spotkał się jednak kilkukrotnie z bardzo dużym zagrożeniem ze strony naszego zespołu. W 66 minucie przed świetną okazją był Mika, który został uprzedzony przez gospodarzy. W 72 minucie świetną okazję miał Bratek (po rzucie rożnym). Nasz rywal mógł wyrównać jeszcze tuż przed 90 minutą, ale znakomitą interwencją popisał się Grzegorz Kwiecień. W odpowiedzi na taki rozwój wydarzeń Sokół jeszcze kilka razy bardzo groźnie skontrował, ale chociażby strzały Nizioła, Bala czy Śwista z rzutu wolnego nie wpłynęły już na wynik i Sokołowianie po dość ciężkim meczu wywożą ważne trzy punkty, które dają nadzieję na pozostanie w ligowej czołówce do końca sezonu.
Gratulacje dla zespołu za walkę! Gra drużyny wyglądała dobrze, płyta boiska zachęcała do gry, pozwalała na szybkie prostopadłe podania i kombinacyjną grę, co wykorzystaliśmy. Sokół zagrał bardzo uważnie w defensywie i swój wkład w to miał także Dominik Pietroński, dla którego był to pierwszy od dawna mecz po przerwie spowodowanej kontuzją.
Bratek Bratkowice – TG Sokół Sokołów Małopolski 0:1 (0:1)
Bramki: M.Rak (1′)
Skład (Bratek): B.Szybiak, P.Czaja (66′ P.Świst), K.Hejnig, P.Hejnig, D.Jucha (46′ M.Bednarz), M.Kowal, K.Kurowski, R.Łoboda, B.Nosek, M.Surowiec (46′ M.Hejnig), M.Tarczyński
Skład (TG Sokół): G.Kwiecień, A.Piękoś, D.Pietroński, Ł.Nizioł, S.Świst, M.Gorzenik, P.Codello, B.Mika (70′ K.Sidor), B.Bandura, M.Rak (39′ S.Rodzeń, 79′ K.Berkowicz), M.Bal