Były zawodnik katem Sokoła

Nie udała się naszej drużynie sztuka wywalczenia punktów w meczu z Astrą. Atut własnego boiska nie zadziałał a piłkarze z Medyni wypunktowali Sokoła, który nie rozegrał wczoraj najlepszego meczu. Dwa trafienia na gole zamienił Rafał Lech, niegdyś piłkarz naszego klubu. Kolejny mecz TGS już w najbliższą sobotę o godzinie 15:00 w Glogowie Małopolskim, gdzie zmierzymy się z miejscową Głogovią.

Mecz z Astrą od samego początku nie układał się po myśli naszej drużyny. Od pierwszych minut pełno było nerwowości i niedokładności w rozgrywaniu piłki i często traciliśmy piłkę w prostych sytuacjach, dając gościom okazję do kontry. Do tego boisko opuścił szybko Stanisław Pruś, który po jednej z akcji naszego zespołu nabawił się urazu. Pierwsza połowa to przede wszystkim przechwyty piłki przez zespół Krzysztofa Koraba i szybkie rajdy napastników. Szczególnie niebezpieczny był Rafał Lech, który nie miał większych problemów z wyprzedzeniem naszych defensorów. Po jednej z takich sytuacji pada pierwsza i druga bramka (tuż przed zakończeniem pierwszej połowy). W przypadku pierwszej bramki dla Astry bardzo bliski wybronieniu akcji sam na sam był Grzegorz Kwiecień, który (co trzeba przyznać) w kilku momentach pewnymi chwytami uchronił nas od kolejnych kontr przeciwnika. Druga z bramek Astry padła po szybkiej akcji skrzydłem i choć napastnik zespołu gości ryzykował pozycją spaloną to udało mu się podwyższyć prowadzenie Astry.

Początek drugiej połowy wyglądał w wykonaniu Sokoła znacznie lepiej, ponieważ w końcu udało się przejąć inicjatywę i szturmować bramkę Astry. Zawiodła jednak skuteczność i brak rzutu karnego po faulu na Krzysztofie Kozaku. Błędu bramkarza z Medyni o mało nie wykorzystał Krystian Kołodziej, który po nieudanym wznowieniu gry przez golkipera przyjezdnych przejął kontrolę nad piłką jednak zamieszanie sprawiło, że piłka minęła minimalnie słupek bramki. Brak bramki kontaktowej po lepszym okresie gry sprawił, że punkty w meczu oddalały się z każdą minutą. Brak koncentracji zaprocentował stratą i niestety kolejną już straconą bramką. Mimo prób zdobycia choćby honorowej bramki Sokół przegrywa z Astrą 0:3. Miejmy nadzieję, że w ostatnich spotkaniach rundy jesiennej uda się wywalczyć zwycięstwa i chociaż nie będziemy w najbliższych spotkaniach faworytami, to spotykamy się z trzema zespołami, którym zdarzały się liczne wpadki w tegorocznych rozgrywkach.

Odnotować można fakt, że chociaż mecz został rozegrany w Sokołowie, to goście mogli się poczuć jak u siebie w domu i to nie tylko dzięki przeszłości trenera i Rafała Lecha, ale też dzięki głośnemu dopingowi młodej grupy kibiców Astry. Być może będzie to pewna motywacja dla naszych kibiców, a pamiętamy przecież, że jeszcze kilka lat temu (a więc wcale nie  tak dawno), to nasi zawodnicy byli dopingowani w swoich meczach.

TG Sokół – Astra Medynia Głogowska 0:3 (0:2)

Bramki: R.Lech (2x), M.Piekło

Skład TG Sokół: G.Kwiecień, Ł.Kościółek, P.Piechniak, D.Pietroński, Ł.Dec, K.Kozak, D.Węglowski, P.Darocha, S.Pruś, K.Nowak, K.Kołodziej. Na zmiany wchodzili: D.Kozak, H.Kuca, L.Ciupak, D.Pieniek

Skład Astry Medynia Głog: M.Kuca, M.Sieradzki, J.Rzeszutek, P.Ślęzak, A.Kot, M.Jaśkiewicz, G.Bułaś, B.Prucnal, A.Jurek, M.Piekło, R.Lech

Cenny punkt z trudnego terenu wywieźli w tym tygodniu nasi juniorzy młodsi, którzy bezbramkowo zremisowali z Pogonią w Leżajsku. Dużo gorzej powiodło się starszej grupie juniorów, która po grze w osłabieniu (w ośmiu) ulegli leżajskiej Pogoni 0:8.

O autorze

rafal.koziarz@gmail.com
6 odpowiedzi