To mógł być szczęśliwy dzień dla naszej drużyny. Sokół przeważał, atakował i długo prowadził, ale ostatecznie musiał ulec Głogovii 1:2 (1:0). Szkoda, bo do pełni szczęścia zabrakło niewiele, a o wszystkim zadecydowały dwa błędy w obronie. Bramkę dla Sokoła zdobył dzisiaj Karol Nowak, dla którego było to czwarte trafienie w sezonie.
Już od samego początku widać było, że zespołowi zależy na dobrym wyniku, kiedy po pierwszej groźnej sytuacji Sokoła piłka uderzyła w słupek bramki gospodarzy (po strzale Mateusza Raka w trzeciej minucie). Pierwsza część meczu to naprawdę dobra gra zespołu, który osiągnął całkiem dużą przewagę nad silnym przeciwnikiem. W 9 minucie prowadzenie mógł dać Sokołowianom Karol Nowak, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem minimalnie chybił. W międzyczasie kilka groźniejszych rajdów TGS kończyło się w okolicy pola karnego Głogovii. Kluczowa dla pierwszej połowy okazała się sytuacja z 28 minuty, kiedy to Karol Nowak po raz kolejny znalazł się tuż przed bramkarzem z Głogowa, ale tym razem nie dał on golkiperowi miejscowych szans i Sokół zasłużenie prowadził 1:0. Do przerwy nie padły już żadne bramki.
Po zmianie stron Głogovia ruszyła do odrabiania strat, choć na tą chwilę wszystko zdawało się być pod kontrolą naszych zawodników, którzy mogli pokusić się o zdobycie kolejnej bramki, gdy przed Bartłomiejem Bandurą znalazł się tylko bramkarz (48 minuta meczu). Kilkanaście minut później, w 61 minucie kolejny raz Głogowianom dopisało trochę szczęścia bo piłka z dobitki Nizioła (po wcześniejszej akcji Bandury) została wybita przez defensora Głogovii z linii bramkowej. Pech chciał, że w 70 minucie Sokół stracił kuriozalną bramkę (samobójczą) i cały wysiłek z pierwszych 70 minut poszedł na marne, a mecz rozpoczął się od nowa. Trzy minuty później przed szansą na pokonanie bramkarza rywali stanął Bandura, ale po minięciu bramkarza nie udało się skierować futbolówki do siatki przeciwnika. Niestety, wtedy przyszła 80 minuta i Sokół stracił kolejną bramkę.
Mimo porażki możemy być zadowoleni ze stylu gry zespołu. Na tle faworyta-gospodarza Sokół spisywał się dzisiaj bardzo solidnie i wielka szkoda, że nie udało się tego udokumentować wynikiem. Szczególnie szkoda jest pierwszej połowy, w której można było pokusić się o wyższe prowadzenie. Niestety po raz drugi ulegamy przeciwnikowi w dość pechowych okolicznościach, ale tym razem Sokoły znacznie lepiej zaprezentowały się w ofensywie, co może być dobrym prognostykiem przed meczem z Sawą. Dzięki dzisiejszemu zwycięstwu Głogovia umocniła się na pozycji lidera, natomiast Sokół powalczy w kolejnych kolejkach o nadrobienie dystansu do ligowej czołówki.
Głogovia Głogów Małopolski – TG Sokół Sokołów Małopolski 2:1 (0:1)
Bramki: Gospodarze (70′, 80′) – K.Nowak (28′)
Skład (TG Sokół): G.Kwiecień, P.Świst, S.Świst, T.Brzychczy, M.Wilk, Ł.Nizioł (75′ P.Darocha), P.Codello, T.Głowacki, M.Smężeń, K.Nowak (46′ B.Bandura), M.Rak
Galeria meczowa, klasyfikacje po 4 kolejce (wkrótce)
Do pełni szczęścia zabrakło niewiele? Zabrakło głowy trenera, który popełnia kolejne błędy, nie uczy się na nich, w środę bez żadnej taktyki, dziś to samo, dla oka grać można ładnie i ładnie przegrywać. W piłce chodzi o punkty ta liga to nie zabawa jak admin napisał wcześniej że zabawa. Przestańcie sobie kadzić tylko zacznijcie grać i wygrywać, Z tym składem stranieri to inni mieli by 12 punktów a my dostajemy w dupsko z niby słabą błażową i teraz prowadząć z głogowem. Może trzeba dać podwyżki niektórym, żeby im się chciało.
Oburzonego kibica anonima z Błażowej proszę o wyluzowanie i nie trollowanie na stronie cudzego klubu 🙂
w dupie byłeś i gówno widziałeś
najemnicy grać k…a m.ć!!!!