Mimo obiecującego początku nie udało się dzisiaj wywieźć z Medyni punktów. Wszystko w tabeli jest już jasne – z ligą żegnają się Dynovia, KP Zabajka, Orzeł, Start i Stal II. Jedyną bramkę dla Sokoła w tym meczu zdobył po pięknym strzale Mateusz Rak. To już koniec tego wyczerpującego i ciężkiego dla nas sezonu. Wkrótce w naszym serwisie podsumowanie sezonu.
Lepiej w mecz wszedł Sokół i do momentu utraty bramki to nasi piłkarze przeważali na boisku – byli bardziej aktywni, popełniali niewiele błędów. Nie udało się jednak udokumentować tego bramką. Bardzo blisko objęcia prowadzenia było w okolicy 5 minuty, gdy Mateusz Rak z ostrego kąta z kilku metrów uderzał w kierunku bramki, ale czujny był bramkarz miejscowych, który zablokował uderzenie. Aktywny w ofensywie był Dominik Pietroński, który parokrotnie zagroził bramce Astry wejściami w pole karne. Niespodziewanie pierwsza groźna akcja Medynian została zamieniona na bramkę, a piłka z bardzo ostrego kąta znalazł drogę do bramki. Od tego momentu gra Sokoła po prostu się posypała i już do końca spotkania nie odzyskaliśmy jakości w grze z pierwszych dwudziestu minut, choć w jednym z momentów bliski wyrównania był Pietroński, jednak ten najpierw był spowalniany przez obrońcę Medyni, a w sytuacji sam na sam uprzedził jego zamiary bramkarz Astry Medynia.
Druga część meczu niewiele zmieniła. Były co prawda zrywy, ale kolejną bramkę strzeliła Astra. I był to kolejny raz, kiedy tracimy bramkę w dość głupich okolicznościach. Piękną interwencją popisał się w międzyczasie Grzegorz Kwiecień, który wyratował piłkę, zmierzającą po strzale głową do naszej siatki. Po zdobyciu bramki kontaktowej ożyły nadzieje na wyrwanie chociaż punktu na terenie rywala. A wszystko to po pięknym strzale Mateusza Raka, dla którego było to już czwarte trafienie w sezonie. Niestety, kolejny błąd w obronie, a w konsekwencji gol wybił Sokołowi nadzieję na zwycięstwo z głowy. Z samego meczu nie możemy być zadowoleni, chociaż z drugiej strony przy tak pokaźnych brakach kadrowych to Astra mogła zostać uznana za faworyta spotkania (za kartki dodatkowo pauzowali Michał Bal i Łukasz Gaweł). Do spotkania z Astrą przystąpiliśmy z 13 osobową kadrą, w której znalazł się powracający po urazie Piotr Darocha, którego jednak nie zobaczyliśmy dzisiaj na boisku.
Jak się okazało Dynovia pokonała wysoko Orzeł 5:1, ale na niewiele się to zdało i jeśli nie zdarzy się cud i któryś z zespołów nie wycofa się z rozgrywek Klasy Okręgowej, Dynowianie przyszły sezon rozpoczną w Klasie A. Po dzisiejszym meczu niestety spadamy na 6 miejsce w tabeli (po zwycięstwie Bratka nad Wisłokiem).
Astra Medynia Głog. – TG Sokół Sokołów Małopolski 3:1 (1:0)
Bramki: Gospodarze (20′, 65′, 86′) – M.Rak (78′)
Skład (TG Sokół): G.Kwiecień, Ł.Nizioł, S.Świst, A.Piękoś, D.Pietroński, B.Mika, T.Brzychczy, M.Gorzenik, P.Codello, B.Bandura, M.Rak (80′ K.Berkowicz)
Wyniki 30 kolejki Klasy Okręgowej:
Astra Medynia Głogowska – TG Sokół Sokołów Małopolski 3:1 (1:0)
KP Zabajka – KS Dąbrówki 3:1
Dynovia Dynów – Orzeł Wólka Niedźwiedzka 5:1
Stal II Rzeszów – KS Stobierna 0:0
Bratek Bratkowice – Wisłok Strzyżów 1:0
Grodziszczanka – Jawor Krzemienica 2:2
Resovia II Rzeszów – Jedność Niechobrz 0:1
LKS Trzebownisko – Start Brzóza Stadnicka 3:1
Galeria meczowa (wkrótce)