Z jednej strony szczęśliwie udało się Sokołowi wyrwać punkt w samej końcówce meczu, a z drugiej pozostaje duży niedosyt, bo przez długi czas Sokół grał w osłabieniu za (niesłuszną naszym zdaniem) kartkę dla Dominika Pietrońskiego. Był to niewątpliwie dziwny mecz, który dał nam jednak trzecie miejsce na jesień, co jest pozytywem. Aż trzy bramki padły dzisiaj po rzutach karnych. Dla Sokoła trafiali dzisiaj Karol Nowak i Piotr Codello, natomiast dla drużyny z Dynowa – Kamil Pindak i Jakub Pantoł.
Mecz rozpoczęli lepiej miejscowi, którzy wyprowadzili kilka groźnych ataków, ale zakończonych niecelnymi strzałami, jednak ostatecznie Dynovii udało się objąć prowadzenie i po zawahaniu w grze obronnej przed Babiarzem znalazł się napastnik z Dynowa i celnym strzałem w długi róg zmusił naszego bramkarza do kapitulacji. Na szczęście od tamtej pory gra Sokoła wyglądała już lepiej, choć w dalszym ciągu groźne były ataki skrzydłami ze strony gospodarzy i trzeba przyznać, że lepiej radzili sobie na znajomym, choć wyjątkowo wyjątkowo grząskim dzisiaj boisku. Blisko dziesięć minut po stracie gola w polu karnym znalazł się Piotr Darocha, który po spóźnionej interwencji obrońcy padł na murawę, a sędzia wskazał na “wapno”. Rzut karny pewnie wykorzystał Karol Nowak, który zdobył 15 już bramkę w sezonie, ale niedługo potem w związku z urazem musiał opuścić boisko, a zastąpił go Łukasz Nizioł. Mecz był w tym momencie bardzo wyrównany i raczej spokojny, co zmieniło się w 44 minucie – tuż przy linii doszło do starcia Bartłomieja Domina z Dominikiem Pietrońskim. Zawodnik Dynovii szarpnął gwałtownie Pietrońskim, który zrewanżował się odepchnięciem, po czym skrzydłowy z Dynowa przewrócił się na boisko trzymając się za twarz. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby faktycznie doszło do uderzenia. Efekt był taki, że dość poważny błąd popełnił w tym czasie sędzia liniowy, który nabrał się na boiskowe cwaniactwo bardziej doświadczonego zawodnika i poprzez interwencję u arbitra głównego odesłał Pietrońskiego do szatni (rywal otrzymał tylko żółtą kartkę, choć to on sprowokował sytuację), co miało z pewnością duży wpływ na dalszy bieg wydarzeń i nerwową, pełną fauli drugą połowę. Warto dodać, że Sokół miał jedną znakomitą sytuację na objęcie prowadzenia, bo tuż po rzucie karnym sam na sam przed bramkarzem znalazł się Piotr Darocha, którego strzał okazał się jednak zbyt słaby, by pokonać dobrze dysponowanego golkipera zespołu z Pogórza. Oprócz tego dobrą sytuację zmarnował w pierwszej połowie Piotr Codello, który po otrzymaniu piłki w polu karnym uderzył nieczysto, a w kilku innych sytuacjach zabrakło praktycznie ostatniego dokładnego podania.
W drugiej połowie mimo przewagi liczebnej przez długi czas żadna ze stron nie osiągnęła wyraźnej przewagi, choć na samym początku drugiej połowy idealną szansę na gola na 2:1 miał Mika, którego strzał w długi róg minął nieznacznie słupek. Przełomem okazała się akcja w której interwencja Sławomira Śwista co prawda przerwała akcję Dynovii, ale za wślizg naszego defensora został podyktowany rzut karny, zamieniony na kolejną bramkę dla gospodarzy, którzy ponownie objęli prowadzenie w meczu. Sporo nerwów wprowadził w międzyczasie nasz bramkarz, a naszą bramkę uratowało po jego niepewnej interwencji zagranie piłki ręką w polu karnym przez zawodnika gospodarzy. W tym czasie gra ulegała zaostrzeniu, co odczuł dzisiaj m.in. Bartosz Mika i Kacper Nowak (trafiony łokciem w szyję), choć nie brakowało także fauli ze strony naszych zawodników. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się wygraną miejscowych, w polu karnym pojawia się Piotr Darocha, po czym błąd popełnił bramkarz, który trącił naszego piłkarza, a trzeciego w tym meczu karnego wykorzystał Piotr Codello. Piłki meczowejj w ostatnich minutach meczu nie wykorzystał bohater wcześniejszego zajścia Bartłomiej Domin, który spudłował z około 1-2 metrów do pustej bramki. Niedługo potem Domin wraz z Darochą otrzymali po drugiej żółtej kartce i Sokół kończył spotkanie 9 na 10. Wynik nie uległ już zmianie.
Mecz zakończył się pretensjami za obu stron do pracy sędziów, bo z jednej strony miejscowi nie kryli złości po rzucie karnym w samej końcówce – z drugiej natomiast ciężko było nam zrozumieć decyzję o czerwonej kartce Pietrońskiego, a za krytykę tej decyzji wyleciał z ławki rezerwowych nasz kierownik Adam Krudysz. Mimo wszystko szanujemy dzisiejszy punkt, choć oczywiście pozostało trochę niedosytu i liczymy na udany rewanż w meczu na wiosnę! Za nami trudna jesień, pełna urazów i choć dzisiaj zakładaliśmy wydarcie trzech punktów na boisku przeciwnika (co się nie udało), to udało się odrobić jeden punkt do lidera. Drużynę miejscowych wspierała zorganizowana grupa kibiców, która wywiesiła m.in. transparent upamiętniający dzisiejsze Święto Niepodległości.
A już wkrótce podsumowanie rundy jesiennej seniorów!
Dynovia Dynów – TG Sokół Sokołów Małopolski 2:2 (1:1)
Bramki: K.Pindak (18′), J.Pantoł (60′-k) – Karol Nowak (24′-k), P.Codello (88′-k)
Skład (TG Sokół): B.Babiarz, D.Pietroński (44′ cz.k.), S.Świst, T.Brzychczy, M.Wilk, M.Uram, P.Codello, T.Głowacki (80′ Kacper Nowak), M.Smężeń (55′ B.Mika), P.Darocha, Karol Nowak (30′ Ł.Nizioł)