Ciężko było opisać na gorąco to co wydarzyło się wczoraj w Strzyżowie. Jako widowisko, dla kibiców, mecz Aramixu i Sokoła to było coś niezwykłego. I choć sami mamy co do wczorajszego meczu raczej mieszane uczucia to w Niebylcu mogą o tym starciu wspominać jeszcze przez kilka dobrych lat! A zakończyło się zwycięskim dla Aramixu remisem 2:2 (1:1), po golach Grzegorza Płonki i Patryka Sobusia (dla TGS). Po przeciwnej stronie trafiali Artur Róg i Mateusz Babiarz.
Akt pierwszy
Od samego początku to Sokół zyskał bardzo dużą przewagę i w kilku pierwszych minutach wypracował sobie przynajmniej trzy strzały, które mogły szybko zmienić rezultat meczu. Udało się to już w 6. minucie, a na listę strzelców wpisał się Grzegorz Płonka, zdobywając tym samym setnego gola TGS w tegorocznych rozgrywkach. Zapowiadało się naprawdę dobrze, ale..
Akt drugi
..I wtedy, bo właściwie nie zdążyliśmy dobrze nacieszyć się bramką. Notujemy koszmarny błąd w obronie, co wykorzystał skrzętnie Artur Róg korzystając z prezentu. I od tej pory zaczyna się coś, co na pewno nie mogło się podobać. W grze Aramixu co prawda nie widzieliśmy finezji, ale postawa ekipy z Niebylca zasługuje na pochwałę. Gospodarze grali ostro – często mogliśmy mieć pretensje nawet o to, że zbyt ostro i niebezpiecznie, ale harowali na boisku w taki sposób, że od tej pory przejęli inicjatywę. Sokół atakował, ale tego dnia mieliśmy bardzo mocno rozregulowane celowniki. Czuć więc było pewne rozprężenie po długim sezonie, a sam lipiec nie przyniósł nam fajerwerków. W przeciwieństwie do znakomitego czerwca.
Można powiedzieć, że w pewnym momencie tylko cudem piłka nie przekroczyła linii bramkowej. Aramix miał naprawdę sporo sytuacji, po których kotłowało się w naszym polu karnym, a to, że “miejscowi” nie wpakowali futbolówki do naszej bramki to.. Ciężko powiedzieć, czy więcej w tym zasługi Łukasza Surowca (miał kilka naprawdę dobrych interwencji), czy może nieudolności napastników z Niebylca. Emocje w pewnym momencie udzielały się obu stronom. Ale nie ma co się temu dziwić – Aramix grał o przetrwanie i grał najważniejszy mecz, być może jeden z najważniejszych w swojej historii. Ale to niech ocenią sympatycy naszego przeciwnika.
Na pewno postawa Sokołów nie przypominała tej z innych meczów. Można to tłumaczyć absencjami – Huberta Serwatki, Konrada Panka, Kamila Sidora, Łukasza Jaskuły, na ławce zabrakło też Krzysztofa Motyki, ale to raczej słabe wytłumaczenie, bo w przeciwieństwie do Niebylca, zagraliśmy na zbytnim luzie. Z kilkoma przebłyskami, ale nie możemy być zadowoleni.
Akt trzeci
Gdy wydawało się, że więcej bramek już nie będzie.. Przychodzi 92. minuta i.. wyłożenie piłki do Patryka Sobusia. Gol. Rywale długo leżeli po tej bramce na boisku. I nie można się dziwić. W tej chwili Aramix znajdował się pod kreską. Mimo, że przez długi fragment meczu był tak blisko osiągnięcia celu, ale jednak. Do tego zmiana bramkarza – bo z powodu urazu plac gry opuścił Krzysztof Stach. Do tego Sokół miał kolejne piłki meczowe, atakował i mogło skończyć się jeszcze gorzej.
Akt czwarty
Piłka jest po prostu nieprzewidywalna. Sędzia trochę pobłażliwie pozwolił na przedłużenie gry (wcześniej zostało doliczone trzy minuty, z czego bramka dla TGS padła w drugiej). Obserwując mecz z ławki byliśmy pewni, że to już koniec. Szczęśliwie, bo szczęśliwie, ale pełna pula trafia na konto Sokoła. Mamy już siódmą minutę doliczonego czasu gry, popełniamy prosty błąd przy wyprowadzaniu piłki, piłka trafia pod nogi Babiarza, który wspaniałym strzałem zostaje bohaterem Aramixu. Był to mocny strzał z blisko 30 metrów, ostatnia szansa. I za to kochamy piłkę. Chociaż daliśmy sobie wydrzeć punkty w tak szalony sposób. Było co oglądać.
Kurtyna opada!
Był to już ostatni odcinek tego sezonu Klasy Okręgowej. Z tego miejsca podziękowania dla wszystkich, którzy wspierają nasz projekt budowania piłki w Sokołowie. Niedługo postaramy się o przygotowanie szerszego podsumowania. Śledźcie nas dalej, bo już niedługo rozegramy pierwsze sparingi, o których będziemy informować w osobnych wpisach. Przed nami również tradycyjna karuzela transferowa. W samej lidze zdążyło już dojść do kilku nieoczekiwanych zmian na ławkach trenerskich. Co dalej – czas pokaże!
Aramix Niebylec – TG SOKÓŁ SOKOŁÓW MAŁOPOLSKI 2:2 (1:1)
Bramki: Artur Róg (7′), Mateusz Babiarz (90’+7) – Grzegorz Płonka (6′), Patryk Sobuś (90’+2)
Widzów: 100