Zwycięstwem 5:2 (0:1) zakończył się mecz na szczycie juniorskiej Klasy A z ŁKS Łukawiec. Trzeba jednak przyznać, że nie wszystko układało się dzisiaj po naszej myśli, czego efektem była strata bramki w pierwszej połowie. W drugiej części spotkania przewaga Sokoła była jednak na tyle duża, że odrobienie straty nie okazało się problemem i trzy punkty pozostały w Sokołowie. Bramki w dzisiejszym meczu strzelali Sebastian Rodzeń i Michał Rak (po dwie) oraz Bartłomiej Bandura.
Spotkanie lepiej otworzył Sokół, który w pierwszych dwóch minutach dwa razy był bliski pokonania bramkarza z Łukawca. Lepsza okazała się druga z sytuacji, kiedy przy piłce znalazł się Bartłomiej Bandura, ale jego strzał w kierunku długiego słupka chybił o centymetry. W okolicy 10 minuty przewaga naszej drużyny osłabła, co wykorzystał ŁKS Łukawiec kilka razy groźnie atakując bramkę strzeżoną przez Wilczaka. Niewykorzystane sytuacje z pierwszych minut szybko się zemściły, bo w 18 minucie fantastyczną pracę wykonał ofensywny zawodnik gości, który przechytrzył defensywę Sokoła i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. W tym czasie mankamentem Sokoła była dokładność i duża liczba strat, na co być może wpływ miał porywisty wiatr, ale też brak dwóch mocnych ogniw na rozegraniu w środku pola – Sebastiana Rodzenia i Bartłomieja Bałamuta. Mimo to Sokół potrafił groźnie zaatakować, a w 26 minucie ŁKS ratował bramkarz i słupek, a działo się to po zamieszaniu w polu karnym, gdy już wydawało się, że piłka po paru próbach odnajdzie w końcu drogę do siatki przyjezdnych, a Sokół wyrówna stan meczu. Szczęściem w nieszczęściu było to, że goście bardzo groźnie kontrowali, ale nie potrafili zamienić akcji na bramkę.
Po zmianie stron TGS błyskawicznie wyrównał po bramce Sebastiana Rodzenia, który pojawił się na boisku ledwie kilkadziesiąt sekund wcześniej. Nasz pomocnik otrzymał podanie od Bandury i Sokół wrócił do gry. Chwilę później Sokołowianie wyszli na prowadzenie, a to za sprawą błyskawicznej akcji, w której Michał Rak minął bramkarza ŁKS-u i wpakował piłkę do pustej bramki. Aż do 70 minuty nie padły żadne bramki (Sokół wciąż przeważał i atakował). Kolejną bramkę obejrzeliśmy w okolicy 73 minuty, gdy tuż przed polem karnym do uderzenia przymierzył się Sebastian Rodzeń, który pięknym strzałem w okno bramki nie dał szans bramkarzowi z Łukawca. Trzy minuty później było już 4:1, gdy po minięciu bramkarza piłkę w siatce umieścił Bartłomiej Bandura. Następnie, w 78 minucie po dość pechowej interwencji naszego obrońcy Sokół wpakował piłkę do własnej bramki i było już tylko 4:2, jednak końcówka meczu była toczona pod dyktando naszego zespołu, a swoje okazje mieli między innymi Michał Rak (trzy stuprocentowe), Bartłomiej Bandura czy Konrad Białek. Warto dodać, że w tym czasie to bramkarz gości ratował swój zespół przed utratą kolejnych bramek blokując celne strzały naszego zespołu. Wynik ustalił w doliczonym czasie gry Michał Rak, który bardzo mocnym uderzeniem zmusił w końcu zawodnika Łukawca do kapitulacji.
Był to w przypadku Sokoła dość nierówny mecz. Na pewno cieszą kolejne trzy punkty, a zmobilizować do dalszej pracy powinny błędy, które ułatwiły przeciwnikom drogę do naszej bramki. Tak czy tak, sytuacja w lidze robi się komfortowa i do kolejnych (ostatnich dwóch) spotkań jesiennej rundy przystąpimy z jednym celem – zdobycia kompletu zwycięstw. ŁKS pomimo, że dzisiaj przegrał pokazał się z dobrej strony, a na szczególną uwagę zasługuje bramkarz i jeden z ofensywnych zawodników Łukawca.
TG Sokół Sokołów Małopolski – ŁKS Łukawiec 5:2 (0:1)
Bramki: S.Rodzeń (46′, 73′), M.Rak (49′, 90’+2), B.Bandura (76′) – K.Rączka (18′), samob. (78′)
Skład (TG Sokół): H.Wilczak, K.Jakubiec, K.Berkowicz, K.Sidor, M.Rak, B.Boguń, J.Szmyd (70′ D.Konefał), M.Matuła (46′ S.Rodzeń), B.Maksym (46′ B.Bałamut), K.Białek, B.Bandura
Skład (ŁKS Łukawiec): K.Buk, M.Chyłek (80′ M.Świeboda), A.Gunia (80′ R.Gunia), M.Janik, P.Jankowski, R.Korbecki, K.Porada, K.Rączka (46′ M.Dragan), P.Świątek (46′ K.Gunia), K.Wilk, R.Woś