W roli faworyta przystąpimy do niedzielnej, 8. już kolejki Klasy Okręgowej. Udamy się pod Łańcut, do pobliskiej Soniny – na mecz z Sawą, a więc ekipy dobrze nam znanej. Latem doszło w Sawie do kilku istotnych zmian, a team dowodzony przez trenera Macieja Grada póki co szuka wejścia w dobry rytm. Początek starcia już w niedzielę o 15:00.

Sportowe tradycje Soniny

Korzenie Sawy sięgają 1946 roku i powstania LZS-u. To tutaj, w końcówce lat 50-tych powstaje duża hala sportowa (pierwsza tego typu w całej Polsce, jeśli chodzi o wsie), a wcześniej nowoczesny lekkoatletyczny stadion. W Sokołowie na takie udogodnienia musieliśmy poczekać aż do końca lat 90-tych. To sprawia, że wioska szybko rozwija się sportowo. Przychodzą sukcesy siatkarek, lekkoatletów, biathlonistów. Futboliści póki co pozostawali w ich cieniu. W 1996 nastąpi dochodzi do zmiany nazwy i po raz pierwszy mamy do czynienia z Sawą Sonina, której nazwa bierze się od dopływu Wisłoka, przepływającego przez wieś. I prym w klubie wiodą już tylko piłkarze.

Stopniowo Sawa notuje progres, aż w sezonie 2013/2014 przypada największy piłkarski sukces Soniny – awans do podkarpackiej 4. ligi. Świętowanie trwało rok, a po krótkiej przygodzie znowu przyszło nam zagrać w jednej lidze.

Na piątym ligowym szczeblu Sokołowianie mierzyli się z Soniną jeszcze w latach 50-tych. W 1958 roku graliśmy wspólnie w Klasie B (ówczesnej piątej lidze). Na własnym boisku lepsza okazała się ekipa LZS-u Sonina (4:2). Sokołowianka zrewanżowała się natomiast u siebie (3:0). Później, graliśmy jeszcze ze sobą w latach 60-tych, również w Klasie B. I tutaj także, raz zwycięscy byli Sokołowianie (0:1), a raz – gracze z Soniny (2:3).

Na kolejną potyczkę musieliśmy poczekać kolejnych kilkadziesiąt lat, aż 1994 roku! Bardziej regularną rywalizację rozpoczęliśmy dopiero w XXI wieku. To w meczu z Sawą notujemy najwyższą w historii ligową wygraną (12:1 na jesień 2002 roku). Po naszym powrocie do Klasy Okręgowej w 2013 boje obu drużyn były już dużo bardziej wyrównane. Sawa nie była dla nas wygodnym przeciwnikiem.

Spore zmiany w nowym sezonie

Sawa, która od kilku sezonów regularnieie zajmowała wysokie miejsca w lidze, w tym roku szuka jeszcze formy. Po mocnym falstarcie i wysokiej porażce z Włókniarzem (1:7) przyszły co prawda wygrane z Iskrą, Strumykiem i Grodziszczanką, ale daje to póki co 9. lokatę w tabeli, na co złożyły się przegrane z faworytami z Tyczyna, Zaczernie, ale również z Orłem, który zaliczył całkiem udany start rundy.

Ale niech to nie uśpi naszej czujności, bo mimo zmian kadrowych Sawa to w dalszym ciągu ekipa doświadczona, której mózgiem operacji jest Maciej Grad. Trener Sawy jako piłkarz miał okazję spróbować swoich sił w wyższych ligach i z pewnością zagra ze swoim zespołem o to, by punkty zostały w Soninie.

A teraz kilka słów o transferach.

W tym roku nie zobaczymy w Soninie Bartłomieja Karkuta. Obrońca zdecydował się na kontynuowanie przygody w czwartoligowym Sokole Kolbuszowa Dolna. Także na zmianę zdecydował się Damian Rataj. Napastnik rodem z Tomaszowa Lubelskiego kilka razy popisał się skutecznością w meczu z TGS, ale teraz buduje swoją formę w stalowowolskiej Klasie Okręgowej jako gracz Azalii Wola Zarczycka.

Oprócz tej dwójki, z Sawą (za serwisem Łączy nas Piłka) pożegnali się Krystian Hepnar (Orzeł Wysoka Łańcucka), Adrian Jachym (Grom Handzlówka), Daniel Piast (Głuchowianka Głuchów) i Dawid Cichy (MKS Kańczuga).

W zamian za nich mamy w Soninie kilka znanych nam twarzy. W tym Sławka Śwista (ex-TGS). Nasz dawny defensor w Soninie miał już okazję grać wcześniej. A jest to powrót po rocznym pobycie w Woli Dalszej. Podobnie jak Sławek, z resoviackim rodowodem trafia do Soniny Maciej Hajkowicz (także ostatnio grający dla LKS-u Wola Dalsza).

Ciekawym transferem wydaje się być dołączenie ze Stali Rzeszów Mikołaja Liszki. Młody gracz jeszcze w sezonie 2020/21 ogrywał się w Centralnej Lidze Juniorów, a w tamten sezon spędził na wypożyczeniu do Stali Łańcut. W starciu z Wólką Niedźwiedzką miał już okazję wpisać się na listę strzelców.

Spore doświadczenie do zespołu wniesie z pewnością Paweł Bróż, którego możemy kojarzyć z boiskowych występów przeciwko Sokołowi w barwach Jawora Krzemienica i Wisłoka Czarna.

Z kolei z A-klasowych Dąbrówek dołączył Dominik Baran, a z Iskry Jawornik Polski – Mateusz Makara.

S(ł)onina!

Dla kibiców rzeszowskiej Okręgówki jedną z najważniejszych postaci Sawy będzie z pewnością Grzegorz Słonina. Mimo, że od momentu, w którym został Królem Strzelców Klasy O minęło kilka lat, to w dalszym ciągu będzie on bardzo groźny pod naszą bramką. Na dowód statystyka – 5 goli w tym sezonie. Tuż za nim, pod względem skuteczności prezentuje się Łukasz Ruman. W bramce w dalszym ciągu mamy Radosława Ciska, a w pomocy, a jakże, Macieja Grada.

Co cechuje Sawę? Naszym zdaniem spora jakość w ofensywie. To drużyna, która potrafi szybko przemieścić się pod bramkę rywala, potrafiąca operować piłką. Dlatego np. zwycięski mecz Sokoła w Soninie (1:4 w ubiegłym sezonie), choć wynik może wskazywać na deklasację, w rzeczywistości był skutkiem bardzo otwartego, niezwykle ciekawego dla widzów meczu. Dodajmy, świetnego w naszym wykonaniu, chyba najlepszego w poprzednim sezonie. W rewanżu w Sokołowie górą była Sawa (2:3).

Sytuacja TGS

I na koniec kilka słów o naszej sytuacji. Z 12 golami wśród strzelców lideruje będący w świetnej formie Konrad Panek, a nasza drużyna po pięciu zwycięstwach z rzędu znajduje się blisko faworyzowanego, regularnie przeprowadzającego mocne transfery Strugu. To dla nas świetne wieści, bo forma jest, chociaż nasz skład jest wciąż bardzo daleki od optymalnego. Wielka presja na Sokołowianach nie ciąży. Bo przed sezonem faworytami byli Strug, Włókniarz i Resovia. Ale walczymy! I mamy nadzieję, że w niedzielny wieczór po raz kolejny pochwalimy się zdobyczą punktową.

Sawa Sonina vs TG Sokół Sokołów Małopolski

(niedziela 02/10/2022, 15:00, Sonina)

O autorze

rafal.koziarz@gmail.com