Nie oszczędza nas w tym roku pogoda, która po raz kolejny zagrała jedną z głównych ról. Tym razem w remisowym starciu z Błażowianką 2:2 (1:1). Z punktu widzenia kibica, mecz ciekawy, ze zwrotami akcji, ale nie możemy być zadowoleni – trzy punkty były wczoraj w zasięgu Sokoła. Choć, co trzeba dodać, goście także mogli zgarnąć trzy punkty, po rzucie karnym w 85. minucie. Jedenastkę wybronił jednak Łukasz Jaskuła. Po stronie strzelców Sokoła – Grzegorz Płonka i Kamil Wilk (z 1. trafieniem dla TGS w lidze).
Kibice nie zawiedli. Pogoda – tak
Mimo nadciągających nad sokołowskich stadion ciemnych chmur na trybunach zgromadziła się blisko setka kibiców (za co dziękujemy!). Na pierwszego gola nie trzeba było długo czekać, bo już w 8. minucie lewą nogą z dystansu około 20 metrów przymierzył celnie Grzegorz Płonka. Błażowianka szybko się odgryzła, bo w 12. minucie wyrównuje Mikołaj Wania, po dobitce (wcześniej piłka obiła wewnętrzną część słupka i dopadł do niej gracz Błażowej). Z minuty na minutę coraz mocniej dawał o sobie znać deszcz. Sokół, mimo dobrych prób (m.in. świetne uderzenie w światło bramki zanotował Bartosz Mika), to fantastycznie między słupkami spisywał się ukraiński bramkarz Rusłan Szulchan, który przynajmniej w kilku sytuacjach znakomicie interweniował, ratując Błażowiankę przed utratą gola.
Miłe złego początki
Po krótkiej przerwie ponownie na prowadzenie wyszedł szybko Sokół. Tym razem zgranie przez pole karne od Panka wykorzystał Kamil Wilk, dla którego gol z 49. minuty był pierwszym ligowym w naszych barwach. Wszystko wskazywało na to, że drużyna pójdzie za ciosem, bo goście sprawiali wrażenie zmęczonych meczem. Niestety, kolejne okazje Sokołów, które mogły “ustawić” mecz spotkały opór ze strony dobrze dysponowanego bramkarza. W międzyczasie boisko musiał opuścić najpierw Konrad Panek, a później Kamil Sidor. Grając przez kilka minut w “10” tracimy po kontrze bramkę na wyrównanie (72′). Błażowianka po tym golu nabrała wiatru w żagle i zdarzyło nam się popełnić kilka poważnych błędów w obronie. I mało brakowało a zakończyłoby się bardzo pechowo, bo w 85. minucie zostaje podyktowana jedenastka, ale intencje Wani wyczuł Łukasz Jaskuła, rehabilitując się za wcześniejszego gola, ratując nam chociaż ten jeden punkt.
Szukamy pozytywów
Na pewno pierwszym jest to, że kolejny ciężki mecz jest już za nami. Z Błażową nigdy nie szło nam dobrze, a kolejna okazja do rewanżu przyjdzie jesienią już w nowym sezonie. Nie przegraliśmy też od sześciu spotkań (4 zwycięstwa i 2 remisy). Kolejnym plusem jest pierwszy gol Kamila Wilka i ofensywa, która wygląda całkiem dobrze. Wciąż zdarzają się nam szarpane fragmenty meczów. Kolejny mecz zagramy w sobotę w Rzeszowie z rezerwą II-ligowej Stali. Liczymy na to, że Panek i Sidor wrócą szybko do gry, a jeśli nie w następnym meczu, to mamy na szczęście póki co zapasy na ławce rezerwowych. Co miejmy nadzieję, przy tym wyczerpującym sezonie spokojnie wystarczy.
TG SOKÓŁ SOKOŁÓW MAŁOPOLSKI – Błażowianka 2:2 (1:1)
Bramki: Grzegorz Płonka (8′), Kamil Wilk (49′) – Mikołaj Wania (12′, 72′)
Skład (Sokół): Łukasz Jaskuła – Dominik Pietroński (c), Hubert Serwatka, Kamil Sidor (? 70′ Kamil Jagusiak) – Daniel Ziobro, Bartosz Mika, Kamil Wilk ⚽️, Grzegorz Płonka ⚽️, Kamil Pilecki – Patryk Sobuś, Konrad Panek (? 67′ Sebastian Rodzeń)
Trener: Kamil Jagusiak
Skład (Start): Rusłan Szulchan – Dariusz Róg, Jakub Woźniak, Damian Rzepecki, Maciej Kruła, Wojciech Kruczek, Kacper Cieśla, Łukasz Malinowski, Łukasz Stankowski, Mikołaj Wania ⚽️⚽️, Michał Karnas
Trener: Piotr Górka
Widzów: 100
Sędzia główny: Leszek Żegleń, sędziowie liniowi: Marek Głowacki, Kazimierz Kubik