Niespodzianka w Strzyżowie! Wisłok pokonany!

Dużą niespodziankę sprawili dzisiaj piłkarze Sokoła, którzy w rozegranym dziś meczu pokonali na wyjeździe drużynę zwycięzcy tegorocznej Klasy Okręgowej – Wisłok Strzyżów 1:4 (0:1). Bramki zdobywali dzisiaj Bartłomiej Bałamut, Patryk Świst, Sebastian Rodzeń i Tomasz Brzychczy. Dla gospodarzy honorowe trafinie zaliczył Adrian Szyszka.

Mecz rozpoczął się o 15 minut później, niż pierwotnie zakładano, a wszystko w związku z tym, że Sokół dotarł do Strzyżowa z opóźnieniem. I właściwie na tym zakończył się pech sokołowian, bo to Sokół był stroną przeważającą w tym spotkaniu, wbrew temu co mówiła o tym ligowa tabela. Już na samym początku dobrą okazję miał Daniel Ziobro, ale nasz napastnik musiał uznać wyższość Artura Zimnego – golkipera gospodarzy. Sokół w międzyczasie kilkakrotnie groźnie zaatakował. Swoją sytuację miał też Wisłok, ale w dogodnej sytuacji nieskuteczny okazał sie Damian Grodzki. Na pierwszą bramkę przyszło poczekać do 33 minuty, gdy Bartłomiej Bałamut dostał piłkę ze skrzydła na “11” metr i skierował piłkę w stronę dlugiego słupka. Chwilę później ponownie strzelcem mógł zostać Bałamut, ale tym razem jego uderzenie z około 10 metrów było niecelne. Po zmianie stron Sokół w dalszym ciągu grał mądrze i zagrażał bramce miejscowych, co zaakcentował w 49 minucie Patryk Świst, który wykorzystał zamieszanie w polu karnym po rzucie rożnym (Sokół strzelał tutaj na raty), a w niespełna sześć minut później na 0:3 podwyższył Sebastian Rodzeń, który przedryblował obrońców po prostopadłym podaniu i pokonał bramkarza Wisłoka. Po 59 minutach gry było już 0:4, a na listę strzelców wpisał się Tomasz Brzychczy, który będąc w sytuacji sam na sam z bramkarzem przymierzył do bramki po długim słupku. Po stracie czwartej bramki szeregi rywala chyba opuścił w końcu szok, bo przyszłoroczny beniaminek IV ligi zaczął atakować, ale w ostatecznym rozrachunku faworyci zaaplikowali jedynie honorowego gola w końcówce meczu (Adrian Szyszka głową, po wcześniejszym dośrodkowaniu Piechowiaka). Na domiar złego gospodarze stracili w ostatnich minutach regulaminowego czasu gry trenera, a Maciej Rusin z urazem musiał opuścić boisko. A ponieważ limit zmian rywalowi już się w tym czasie wyczerpał, Wisłok musiał kontynuować grę w osłabieniu.

Mecz przeciwko Wisłokowi potwierdził, że nasz rywal ma wyjątkowego pecha do konfrontacji z Sokołem, o czym świadczy historia domowych meczów Wisłoka:
1991/1992: Wisłok Strzyżów – Sokołowianka 0:0
1992/1993:  Wisłok Strzyżów – Sokołowianka 1:3
1993/1994: Wisłok Strzyżów – Sokołowianka 4:2
2006/2007: Wisłok Strzyżów – TG Sokół 2:3
2010/2011: Wisłok Strzyżów – TG Sokół 1:3
2014/2015: Wisłok Strzyżów – TG Sokół 0:3
2015/2016: Wisłok Strzyżów – TG Sokół 1:3

A ze statystyk wynika, że w ciągu blisko 30 ostatnich lat Wisłok wygrał u siebie z sokołowskimi piłkarzami tylko raz – w sezonie 1993/1994. Warto dodać, że mecz z Sokołem był dopiero trzecim przegranym meczem strzyżowian w tym sezonie!

Wisłok Strzyżów – TG Sokół Sokołów Małopolski 1:4 (0:1)

Bramki: A.Szyszka (88′) – B.Bałamut (33′), P.Świst (49′), S.Rodzeń (55′), T.Brzychczy (59′)

Skład (Wisłok): A.Zimny – K.Draga (46′ P.Kwaśniczko), S.Świst, P.Mendoń, K.Piechowiak, S.Margański (67′ W.Margański), M.Włodyka (57′ A.Ćwiklik), D.Grodzki, A.Szyszka, D.Pałys, K.Baran (70′ M.Rusin)

Skład (TG Sokół): G.Kwiecień – J.Kołodziej, K.Sidor, P.Świst, Ł.Nizioł, P.Darocha (75′ K.Nowak), T.Brzychczy, S.Rodzeń, B.Bałamut, M.Uram, D.Ziobro

O autorze

rafal.koziarz@gmail.com