W dzisiejszym sparingu nie zabrakło ani bramek, ani walki. Hokejowy wynik 5:8 (4:5) miał swoje źródło w pierwszych trzech minutach gry, kiedy to gole padały jeden za drugim, po czym tempo gry osłabło tylko nieznacznie. Obie strony nie ustrzegły się indywidualnych błędów, na które duży wpływ mogło mieć niewielkie i nie do końca równe boisko. Bramki dla Sokoła zdobyli: zawodnik testowany, Bartłomiej Bandura (dwie), Karol Nowak (dwie).
Wynik meczu otworzył po zaledwie kilkunastu sekundach zawodnik testowany przez nasz zespół. Szczęście Sokoła nie trwało jednak długo, bo w dwie minuty Unia ekspresowo wyrównała i wyszła na prowadzenie. Jedno z trafień gości trochę pechowo znalazło drogę do bramki strzeżonej przez Kwietnia po rykoszecie. Jeszcze w 11 minucie technicznym strzałem na 2:2 wyrównał Bartłomiej Bandura. Na tym się nie skończyło, bowiem po zamieszaniu w polu karnym, mimo wcześniejszej kapitalnej obrony naszego bramkarza piłkarze z Nowej Sarzyny ponownie znaleźli się na prowadzeniu. I po raz kolejny przyszło wyrównanie, ledwie dwie minuty później za faul na Karolu Nowaku podyktowany został rzut karny, który ten pewnie wykorzystał. W 32 minucie Sokoły jeszcze raz znalazły się na prowadzeniu, a strzelcem ponownie został Bandura. Kilkadziesiąt sekund później na 4:4 wyrównał zawodnik Unii, a tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połową zespół gości ponownie wyszedł na prowadzenie. I powtórzyła się sytuacja w której straconą bramkę uprzedziła piękna parada bramkarska Kwietnia. Niestety, zagrożenia nie udało się uniknąć i po celnej dobitce Unia prowadziła z Sokołem 5:4.
Po zmianie stron co prawda padło mniej goli, co nie znaczy, że było ich mało. Najpierw, w 60 minucie meczu szans bramkarzowi Unii nie dał nasz kapitan, Karol Nowak, ale chwilę potem błąd naszej obrony, i w konsekwencji rzut karny dla przyjezdnych ponownie dał prowadzenie naszym rywalom. Po zejściu z boiska Karola Nowaka i Adama Piękosia nasi piłkarze nie potrafili już stawić większego oporu Unii Nowa Sarzyna i tuż przed końcem spotkania lider stalowowolskiej Klasy Okręgowej zaaplikował Sokołowi jeszcze dwie bramki. Skończyło się na wyniku 5:8, przeciwnicy pokazali, że nie bez powodu zdobyli mistrzostwo jesieni, co było dzisiaj widać po szybkim, kombinacyjnym konstruowaniu przez nich akcji. Życzymy Unii powrotu do IV ligi i powodzenia w walce o awans. Nas z kolei czeka jeszcze trochę pracy – do rozgrywek został jeszcze ponad miesiąc.
W dzisiejszym meczu w kadrze Sokoła zabrakło Mateusza Gorzenika i Michała Bala. Na murawie nie pojawili się także Łukasz Dec i Dominik Węglowski. Okazję do gry dostali młodzi Berkowicz, Bandura, Mika i Rak, dla których to kolejne spotkania w seniorskiej karierze. Po rekonwalescencji powoli wracają do składu Piotr Darocha i Dominik Pietroński, którzy pojawili się na boisku w drugiej połowie.
TG Sokół – Unia Nowa Sarzyna 5:8 (4:5)
Bramki: Zawodnik testowany (1′), B.Bandura (11′, 32′), K.Nowak (27′-k, 60′) – Goście (2′, 3′, 25′, 34′, 43′, 61′-k, 82′, 88′)
TG Sokół: G.Kwiecień, A.Piękoś, K.Berkowicz, T.Brzychczy, S.Świst, P.Codello, K.Nowak, Zawodnik testowany, M.Rak, B.Bandura, B.Mika, D.Pietroński, P.Darocha
Unia: M.Żuraw, M.Pieróg, A.Klocek, M.Mierzwa, M.Trędota, M.Florek, R.Fil, K.Błajda, K.Dubiel, W.Filip, D.Gnatek, M.Błajda