Każda seria ma swój koniec. I tak było właśnie dzisiaj – po 6 zwycięstwach z rzędu bez straty gola przyszła kolej na remis ze Strugiem, który co prawda zagrał dzisiaj defensywnie, ale skutecznie. Dziękujemy zespołowi za walkę do ostatniej minuty. Do pełni szczęścia zabrakło niewiele, ale pozostajemy na 9 miejscu w tabeli i przekroczyliśmy barierę 30 punktów. Bramkę dla Strugu zdobył Dominik Ferenc, natomiast dla Sokoła Piotr Darocha. A już w najbliższą niedzielę kolejna potyczka – wybierzemy się do Rzeszowa walczyć ze Stalą II Rzeszów. Początek spotkania o godzinie 11:00.
Pierwsza połowa nie obfitowała w mnogość sytuacji bramkowych, jednak to nasi zawodnicy stworzyli sobie kilka okazji do objęcia prowadzenia. Zabrakło skuteczności i postawienia kropki nad “i” w sytuacji w której znalazł się m.in. Krystian Kołodziej czy Michał Bal. Grzegorz Kwiecień w pierwszej połowie wiele pracy nie miał, co można tłumaczyć ostrożną grą przyjezdnych. I tak też zakończyła się pierwsza połowa – wynik był bezbramkowy, choć po meczu możemy żałować, że nie udało się otworzyć wyniku na własną korzyść.
Po przerwie gra wciąż była zacięta i prowadzona głównie w środkowej części boiska, jednak chwila nieuwagi sprawiła, że Strug wykorzystał swoją sytuację, a Dominik Ferenc, snajper z Tyczyna po dośrodkowaniu wpakował piłkę do siatki Sokoła. Tak więc po 602 minutach bez straty gola Grzegorz Kwiecień ostatecznie skapitulował. Jest to więc póki co najlepsza znana nam statystyka bramkarza z Sokołowa. Jest to także drugi najlepszy wynik w historii klubu. Do wyrównania najlepszego pozostało zaledwie 23 minuty, co może robić bardzo duże wrażenie. To co mogło martwić to kilkanaście minut nerwowości ze strony naszych piłkarzy. Krótko po stracie pierwszej bramki potężnie w kierunku bramki kopnął piłkarz Strugu a piłka otarła się o poprzeczkę bramki. W tej sytuacji mogliśmy mówić o dużym szczęściu. Po kryzysie przyszedł czas na odrabianie strat. Tyczynianie w dalszym ciągu uważnie pilnowali swojej bramki, jednak na nasze szczęście w 70 minucie nadarzyła się okazja, którą wykorzystał Piotr Darocha a piłka znalazła w końcu drogę do siatki rywala. Szans na wyjście na prowadzenie było jeszcze kilka, a w jednej z sytuacji nie wykorzystaliśmy zamieszania w polu karnym rywala.
Sam przebieg meczu był nieco dramatyczny. Tym razem niestety bez happy-endu dla Sokoła, chociaż należy szanować punkt, który dziś zdobyliśmy. Zespół pokazał charakter, i pomimo utraty bramki walczył dalej. Wierzymy, że w kolejnych spotkaniach po raz kolejny będziemy mogli zapisywać punkty na konto Sokoła. Do końca rundy i sezonu jeszcze 9 spotkań, a każde będzie niezwykle ważne, gdyż rywale z dolnych rejonów tabeli również wygrywają swoje spotkania. Ale to Sokół i Strug są póki co na wiosnę w gronie najlepszych zespołów – oby tak pozostało do końca!
TG Sokół – Strug Tyczyn 1:1 (0:0)
Bramki: P.Darocha (70′) – D.Ferenc (56′)
Skład TG Sokół: G.Kwiecień, D.Pietroński (46′ P.Darocha), M.Gorący, Ł.Świst, M.Pietrucha, P.Szalacha, T.Brzychczy, Ł.Nizioł, M.Bal, K.Kołodziej, K.Nowak
nie popisała się drużyna
sam sie nie popisales
Brawo panowie za walke do ostatnich sekund. Oby tak dalej i bez porażki:D
Trzeba było ich bardziej przycisnąć od samego początku to byłoby do przodu.I znów Krystian nie trafia,po zdobyciu tej bramki by się lepiej grało.Nerwówka się zrobiła i mogliśmy dostać drugą bramkę zaraz po pierwszej.No i za dużo było indywidualnych dryblingów.Tylko po co?