Sokół odrobił straty z nawiązką!

Mecz z KS Zaczernie nie zaczął się dla nas pomyślnie, ale ostatecznie TGS wygrywa 4:1 (2:1) po golach Patryka Sobusia (dwóch), Sebastiana Rodzenia i Kamila Pileckiego. Dla gości trafiał Hubert Put – bezpośrednio z rzutu wolnego. To był wbrew pozorom i wynikowi naprawdę wyrównany mecz.

Falstart TGS

W pierwszej fazie meczu mieliśmy do czynienia z typowym badaniem sił, ale na pierwszego gola nie czekaliśmy długo. W 11. minucie w wyniku nieporozumienia piłkę łapie nasz obrońca, goście dostają rzut wolny na granicy szesnastego metra, a Hubert Put pewnym strzałem pokonuje Łukasza Jaskułę i niestety szybko musimy gonić wynik.

Sokół szybko odrabia

Na ripostę naszego zespołu nie trzeba było długo czekać, bo już w 18. minucie zamieszanie w okolicy pola karnego wykorzystuje Sebastian Rodzeń. Ten, po asyście Konrada Panka wyrównuje stan meczu, co powoduje, że zaczyna się od nowa próba nerwów, którą lepiej wytrzymują Sokoły, a konkretnie Patryk Sobuś, który powinien być po wczoraj zadowolony. Tuż przed przerwą, w 45. minucie tuż za polem karnym podyktowany zostanie rzut wolny, gdzieś wśród widzów pada hasło “strzelaj!” i tak też się staje. A co najważniejsze, strzał wpada do “sieci” i schodzimy “do szatni” prowadząc. Mecz zaczyna się układać, przy odrobinie szczęścia.

..i punktuje Zaczernie w kontratakach

W drugich 45. minutach Sokoły skupiły się na kontratakach. Goście zmobilizowali się, ale ich akcje nie przyniosły w tym czasie większego zagrożenia dla naszej bramki. W międzyczasie uraz wykluczył z dalszej gry strzelca pierwszego gola. Zaczernie może mówić o pechu, bo już w 56. minucie strzałem zza pola karnego popisuje się ponownie Sobuś i znowu celnie. Gol nie podciął skrzydeł KS-owi, który dwoił sie i troił w ofensywie – ale bez wymiernych efektów. Sokół groźnie kontratakował – w jednej z sytuacji w sytuacji sam na sam górą był w starciu z Kamilem Wilkiem bramkarz Zaczernia, a w innej sytuacji Konrad Panek trafia w boczną siatkę. Do tego swoich sił próbował m.in. Łukasz Nizioł, a Sobuś miał szansę na uzbieranie hat-tricka. Zaczęła się wymiana cios za cios, z której jeszcze raz górą wyszedł Sokół, choć dopiero po 90. minucie, gdy wynik ustala Kamil Pilecki. Skuteczność była dziś mocną stroną Sokołowian i trzeba podkreślić, że od feralnej 9. minuty nasza defensywa spisywała się bez zarzutu. KS Zaczernie postawiło twarde warunki, ale punkty zostaly w Sokołowie. Rywalom dziękujemy za mecz i do zobaczenia w kolejnym sezonie!

TG SOKÓŁ SOKOŁÓW MAŁOPOLSKI – KS Zaczernie 4:1 (2:1)

Bramki: Sebastian Rodzeń (18′), Patryk Sobuś (45′-w, 56′), Kamil Pilecki (90’+4) – Hubert Put (11′-w)

Skład (Sokół): Łukasz Jaskuła – Dominik Pietroński (c), Hubert Serwatka, Marcin Uram – Daniel Ziobro, Sebastian Rodzeń ⚽️ (? 67′ Bartosz Mika), Kamil Wilk, Kamil Jagusiak (? 60′ Łukasz Nizioł), Kamil Pilecki ⚽️ – Patryk Sobuś ⚽️⚽️ (? 90′ Maksymilian Frącz), Konrad Panek (? 77′ Krzysztof Motyka)
Trener: Kamil Jagusiak

Skład (Zaczernie): Kamil Łyko – Patryk Świst, Arkadiusz Guzior (c), Adrian Cieśla, Sławomir Śliwa, Patryk Panek (? 53′ Albert Jarosz), Hubert Rączka, Marcin Kędzior, Łukasz Chruściel, Sebastian Walicki, Hubert Put ⚽️ (? 38′ Piotr Pękala)
Trener: Łukasz Kłeczek

Widzów: 60

Sędzia główny: Marcin Babiarz, sędziowie liniowi: Jan Węgrzyn, Kinga Lachtara

O autorze

rafal.koziarz@gmail.com