Dopisała pogoda i kibice, których na trybunach sokołowskiego stadionu pojawiło się kilkuset, a po dzisiejszym meczu obie ekipy mogą czuć pewien niedosyt. Ostatecznie Sokoły zremisowały z Astrą Medynia Głogowska 1:1 (0:1), jednak jak na zespół osłabiony licznymi absencjami dzisiejszy wynik należy szanować. Bramkę dla TGS zdobył dzisiaj Karol Nowak (z rzutu karnego), dla którego było to już 16. trafienie w sezonie.
W dzisiejszym meczu Sokół zagrał w bardzo odmłodzonym składzie – na boisku pojawiło się łącznie aż 8 młodzieżowców. Wśród dzisiejszych nieobecnych można wymienić pauzujących za kartki Piotra Codello, Sławomira Śwista, Dominika Pietrońskiego i Łukasza Nizioła oraz narzekającego na uraz Tomasza Głowackiego czy kontuzjowanego od poprzedniego meczu z Astrą Michała Bala, co oznaczało spore zmiany w wyjściowym składzie w porównaniu z ostatnim meczem w Stobiernej. Na nasze nieszczęście pierwsi na prowadzenie wyszli piłkarze z Medyni, kiedy zawodnik Astry wykorzystał błąd w defensywie i przelobował Grzegorza Kwietnia. Nieco później dwie znakomite sytuacje bramkowe miał Piotr Darocha, któremu zabrakło niewiele szczęścia do wyrównania. Sytuacja przyjezdnych skomplikowała się w 30 minucie, gdy drugą w przeciągu kilkunastu minut żółtą kartkę otrzymał zawodnik Astry i przeciwnicy grali w osłabieniu. Wydawało się, że bramka dla Sokoła wisi w powietrzu, bo ostatnie kilkanaście minut pierwszej odsłony to napór na bramkę Medynian, których od utraty gola ratowało momentami sporo szczęścia i dobra postawa bramkarza. Do zejścia do szatni na przerwę wynik nie uległ już zmianie.
W drugiej połowie Sokół rozpoczął od ofensywy. Grający w ’10’ goście cofneli się do głębszej defensywy sporadycznie wyprowadzając kontry, co przez bardzo długi czas przynosiło pożądany skutek, bo nawet jeśli TGS przebijał się przez dyrygowaną przez Pawła Ślęzaka linię obrony, to potem i tak niezwykle trudno przychodziło konstruowanie akcji bramkowych, ale tych mimo to nie brakowało. Świetnym strzałem z dystansu popisał się Mateusz Wilk, którego strzał wyciągnął z okienka bramkarz, a piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki. Dwukrotnie na listę strzelców mógł wpisać się też Maciej Rząsa, który w jednej z sytuacji trafił uderzeniem z głowy bramkarza, a następnie po zamieszaniu po rzucie rożnym jego strzał minimalnie minął światło bramki. Koniec końców udało się jednak wyrównać, a to za sprawą podyktowanego za faul na Karolu Nowaku rzutu karnego, który nasz kapitan pewnie wykorzystał, rehabilitując się tym samym za jedenastkę sprzed tygodnia. Do wyrównania gra była jednak bardziej zacięta i to dopiero trafienie na 1:1 dodało nieco skrzydeł sokołowianom. W końcówce Sokół mógł jeszcze kilkukrotnie wyjść na prowadzenie – świetną okazję miał m.in. Kacper Nowak, ale niewiele brakowało, a jedna z raczej nielicznych kontr Astry pogrążyłaby Sokół w samej końcówce meczu, ale tym razem na nasze szczęście próba lobu nad Kwietniem była niecelna.
Mimo, że udało się uratować remis grając w mniej doświadczonym składzie pozostaje pewien niedosyt, bo trzy punkty były jak najbardziej w zasięgu ręki Sokoła. Z drugiej strony goście byli dzisiaj bardzo konsekwentni i pewni w obronie i być może gdyby nie czerwona kartka dla zawodnika Astry byłoby jeszcze trudniej o wyrównanie. Dodatkowo oba zespoły miały piłki meczowe w ostatnich minutach meczu, ale zakończyło się na podziale punktów. Jeśli chodzi o sam mecz, to ten przypominał nieco przebiegiem pogoń w stronę remisu jesiennego spotkania ze Strumykiem Malawa. Wtedy także Sokół remisował na własnym boisku 1:1 wyrównując w końcówce. Wczoraj remisowali także nasi juniorzy starsi, którzy w meczu sparingowym zremisowali w Hucisku z Raniżovią 2:2.
TG Sokół Sokołów Małopolski – Astra Medynia Głogowska 1:1 (0:1)
Bramki: K.Nowak (81′-k) – D.Szeliga (15′)
Skład (TG Sokół): G.Kwiecień – M.Wilk, P.Śwst, M.Rząsa, M.Uram, T.Brzychczy, B.Bałamut, B.Bandura, B.Mika, P.Darocha, Karol Nowak. Na zmiany wchodzili: Kacper Nowak, K.Sidor, M.Rak
Widzów: ok. 400