Takich spotkań, jak to dzisiejsze nie widujemy zbyt często. Po doskonałej pierwszej połowie w grze Sokoła nastąpił co prawda kryzys, a goście rzucili się do odrabiania strat, ale na szczęście dowozimy trzy punkty do końca i wygrywamy w całym meczu 5:3 (5:0). Bramki strzelali dzisiaj: Karol Nowak (dwie), Mateusz Rak i Piotr Codello. Jedna bramka wpadła po trafieniu samobójczym Grzegorza Woźniaka. Dla zespołu gości trafiali natomiast: Maciej Grad, Damian Graczyk i Witold Dziedzic.
Mecz rozpoczął się bez większego zagrożenia z obu stron. Kluczowa sytuacja przyszła jednak szybko, bo po trzecim stałym fragmencie gry, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę niefortunnie odbił Grzegorz Woźniak, a ta wpadła do bramki przyjezdnych. Od tej pory inicjatywę przejął Sokół, ale nie zanosiło się na ciężki nokaut, który miał przyjść za chwilę. Kontuzji uległ jeden z zawodników Sawy, po czym gra gości całkowicie posypała się. Na efekty nie trzeba było długo czekać, bo w 20 minucie na 2:0 podwyższył Karol Nowak (po asyście Sławomira Śwista). Kolejne bramki padały po szybkich akcjach – w 28 minucie na raty gola strzelił Mateusz Rak (asysta Nowaka), a dwie minuty później ponownie Karol, który dostał piłkę od Tomasza Głowackiego. W 40 minucie było już 4:0, a gola upolował Piotr Codello, który wcześniej wraz z Mateuszem Rakiem i Karolem Nowakiem bezlitośnie rozmontowali obronę Sawy. Goście byli oszołomieni i przez całą pierwszą połowę nie prezentowali zbyt dobrej gry. Do tego mogło paść kilka kolejnych bramek – precyzyjny strzał Marcina Smężnia wybronił Radosław Cisek, a idealną okazję zmarnował w międzyczasie m.in. Piotr Codello.
Początek drugiej połowy także rozpoczął się od ofensywy Sokoła. Tym razem Sokoły musiały radzić sobie bez Karola Nowaka, za którego na boisko wszedł Łukasz Nizioł. Gdy wydawało się, że Sokół spokojnie dogra mecz, faulowany został zawodnik Sawy. Goście wykorzystali okazję i bezpośrednim strzałem z rzutu wolnego trafili na 1:5. Kolejna bramka dla Sawy padła w 78 minucie po kolejnym faulu. Tym razem jednak sędzia wskazał na wapno, a rzut karny pewnie wykorzystał Graczyk. To nie był jeszcze koniec, bo wcześniej drugą żółtą kartkę otrzymał Patryk Świst i Sokół musiał grać w osłabieniu, co było akurat widoczne, bo Sonina rzuciła się do szaleńczego pościgu, który zakończył się jeszcze trzecią utratą bramki – po bramce doświadczonego Dziedzica. W drugiej połowie mogło paść jeszcze więcej bramek – świetną paradą popisał się m.in. Kwiecień, a sytuacji sam na sam nie wykorzystał Mateusz Rak. Na nasze szczęście gościom zabrakło czasu na odrabianie strat, choć trzeba przyznać, że zagrali do końca z wyjątkowo dużą ambicją, za co należą się Sawie duże brawa. Dla nas najważniejsze są trzy punkty. Co prawda po pierwszej połowie “zapachniało” dwucyfrówką, ale po słabszej drugiej połowie mimo wszystko cały mecz zakończył się szczęśliwie.
Ciekawostką może być fakt, że prawie identyczny przebieg miał wczorajszy mecz juniorów, którzy także przeważali w pierwszej połowie i również szybko zdobyli kilka pierwszych bramek. Sawa zagrała lepiej w obu drugich połowach, ale dwukrotnie musiała uznać wyższość sokołowskich zespołów różnicą dwóch goli.
TG Sokół Sokołów Małopolski – Sawa Sonina 5:3 (5:0)
Bramki: G.Woźniak (10′ samob.), K.Nowak (20′, 30′), M.Rak (28′), P.Codello (40′) – M.Grad (60′), D.Graczyk (78′-k), W.Dziedzic (80′)
Skład (TG Sokół): G.Kwiecień – P.Świst (77′ cz.k.), S.Świst, T.Brzychczy, M.Wilk – P.Codello (68′ B.Bałamut), T.Głowacki (68′ S.Rodzeń), M.Smężeń, M.Uram – K.Nowak (40′ Ł.Nizioł)
Galeria meczowa (wkrótce)
W pozostałych meczach 5 kolejki:
Bratek Bratkowice – Strumyk Malawa 1:3
LKS Trzebownisko – KS Przybyszówka 2:1
KS Dąbrówki – Wisłok Czarna 0:0
Grodziszczanka – Resovia II 6:1
Wisłok Strzyżów – Głogovia Głogów Małopolski 2:5
Dynovia Dynów – Błażowianka 2:2
KS Stobierna – Astra Medynia Głogowska 0:0
Mecz został niestety zweryfikowany jako walkower w związku ze zgłoszeniem Sawy. Czekamy na dalszy rozwój wypadków.