Nie udało się wywieźć punktów z Dąbrówek i po bardzo wyrównanym meczu Sokół przegrał 1:0 (0:0) tracąc bramkę w 86 minucie meczu. Gospodarze mogą być szczęśliwi, bo dzięki temu praktycznie zapewnili sobie utrzymanie w lidze, jednak trzeba przyznać, że murawa w Dąbrówkach niezbyt mocno nadawała się do gry, i tak też wyglądał mecz. Było dużo walki, Sokół zagrał przez zdecydowaną część meczu solidnie, ale małe boisko okazało się ostatecznie atutem miejscowych.
Zarówno Sokół jak i KS Dąbrówki przez długi czas nie był w stanie poważnie zagrozić bramkarzom drużyn przeciwnych. Zdarzały się pojedyncze sytuacje, jak chociażby moment w którym blisko bramki znalazł się Mateusz Rak, ale jego strzał minął słupek bramki Dąbrówek. Na pewno szybką, kombinacyjną grę utrudniały spore nierówności i wysoka trawa, która hamowała kontry obu drużyn, przez co najgroźniej było rozegraniu długich piłek, co na małym boisku szybko kończyło się wrzutkami w pole karne. Obaj bramkarze byli przytomni, równie dobrze radziła sobie dzisiaj nasza defensywa (mimo ubytku w postaci pauzującego za kartki Sławomira Śwista). Tego zastąpił doświadczony Marcin Darocha. W meczu nie mogliśmy także skorzystać z kontuzjowanych: Darochy, Pietrońskiego i Nowaka czy też Gawła (choroba) i Węglowskiego (wyjazd), co stawiało nas w dniu dzisiejszym przed trudnym wyzwaniem. Ale wiele wskazywało na to, że mimo ubytków kadrowych remis w Dąbrówkach jest w zasięgu ręki. Niestety, na kilka minut przed końcem regulaminowego czasu gry niezdecydowanie naszej defensywy wykorzystał Piotr Lech, który nie dał Grzegorzowi Kwietniowi szans. Szkoda, bo przy odrobinie szczęścia akcje Sołtysika, Bala czy Raka mogły zakończyć się golem, ale warto podkreślić to, że zespół przez absolutną większość spotkania zagrał na możliwie dobrym poziomie, uniemożliwiając gospodarzom stworzenie klarownej sytuacji (w przeciągu całego spotkania właściwie ich brakowało). Tak więc nie ma co się załamywać, przed Sokołem kolejne mecze i wypada wierzyć, że po kadrowych powrotach powalczymy jeszcze o przynajmniej kilka oczek do ligowej kolekcji. Co najważniejsze, dzisiaj obyło się bez upomnień w postaci żółtych kartek.
KS Dąbrówki – TG Sokół 1:0 (0:0)
Bramki: P.Lech (86′)
Skład (Dąbrówki): P.Naróg, A.Babka, D.Baran, P.Bartoszek, A.Całka, T.Dec, P.Lech, T.Patryn, P.Sobuś, M.Wierzbicki, J.Wojtan (90′ M.Hodur)
Skład (TG Sokół): G.Kwiecień, M.Darocha, A.Piękoś, M.Gorzenik, Ł.Nizioł, T.Brzychczy, P.Codello, S.Rodzeń (46′ B.Bałamut), T.Sołtysik, M.Bal, M.Rak (78′ B.Mika)
W meczu na szczycie rozgrywek juniorów górą był zespół Dynovii. Jak się okazało, brak Mateusza Raka i podział czasu gry Bartłomieja Bałamuta i Sebastiana Rodzenia utrudnił rywalizację z piłkarzami z Dynowa, którzy rozstrzelali się na dobre dopiero w drugiej połowie i zwyciężyli Sokół 5:0 (0:0), zostając nowym liderem Klasy Okręgowej. Ale szanse na powrót fotelu lidera wciąż są, a to za sprawą m.in. tego, że Sokół rozegrał jeden mecz mniej od rywala i to kilka pozostałych kolejek zadecyduje o końcowych rozstrzygnięciach w lidze juniorów młodszych.
Dynovia Dynów – TG Sokół 5:0 (0:0)
Bramki: P.Kulon (42′, 70′), D.Ostafiński (73′), B.Kłyż (77′), K.Wandas (80’+2)
Skład (Dynovia): B.Kłyż, K.Karaś (65′ W.Tworzydło), Ł.Kozioł, P.Kulon, K.Marszałek, D.Nahacz, D.Ostafiński, S.Paszko, K.Spólnik, K.Stankiewicz (75′ M.Pyś), K.Wandas
Skład (TG Sokół): M.Batorowicz, B.Bałamut (35′ S.Rodzeń, 70′ R.Bizior), B.Boguń, D.Gielarowski (41′ J.Chmiel), K.Jakubiec, B.Maksym (73′ B.Śliż), P.Maksym, M.Rak, K.Sidor, J.Szmyd, A.Węglarz