Trzy punkty pozostały po niedzielnym meczu w Sokołowie, a Sokół po solidnym występie wygrał z KS Dąbrówki 2:0 (2:0) po dwóch golach Tomasza Walata. Oba padły po asystach Daniela Mazurka. Zachowujemy czyste konto, a nasi piłkarze po 8. kolejce wysoko w tabeli, bo na 2. miejscu.
Zgodnie z historią
Zgodnie z tradycją wiele bramek w meczu z Dąbrówkami nie padło. Przystąpiliśmy do meczu z beniaminkiem w roli faworyta. Przy niezłej pogodzie.
Dublet Walata. Sokół z solidną zaliczką
TGS praktycznie od początku zyskał niewielką przewagę w środku pola, a pierwsza dobra okazja do strzelenia gola pojawiła się w 14. minucie gdy sam na sam z bramkarzem znalazł się Kuba Ożóg, ale w tym przypadku górą był Kaszuba. Na pierwszą bramkę nie czekaliśmy jednak długo, bo już w 20. minucie wrzucał z linii bramkowej w kierunku pola karnego Daniel Mazurek, a tam odnalazł się Tomasz Walat. I skierował głową futbolówkę w kierunku siatki. W 29. minucie mamy już 2:0. Tym razem do Walata ponownie zagrał Mazurek, gościom nie udało się odebrać piłki naszemu snajperowi. A ten z bliskiej odległości przymierzając w środek bramki nie dał szans golkiperowi Dąbrówek.
Mogło być jeszcze lepiej
Chwilę później w pełnym biegu w pole karne naszych przeciwników tuż przy słupku wpada Kuba Ożóg, ale o centymetry minął się z wrzutką jednego z naszych zawodników. W 34. minucie efektownymi nożycami mógł podwyższyć rezultat Sylwester Bigdoń, ale jego uderzenie poszybowało nieznacznie nad poprzeczką bramki rywala. Kolejna akcja została przeprowadzona przez ekipę z Gminy Czarna. Rajd w kierunku naszego pola karnego przeprowadził jeden z napastników KS-u, ale znakomitą obroną popisał się Piotr Gnatek. Pierwsza połowa toczyła się po naszej myśli, choć kilka razy w kluczowych momentach zabrakło więcej dokładności.
Gnatek z charakterem – Surowiec z dobrą zmianą
Po zmianie stron w dalszym ciągu inicjatywę przejął Sokół. Nie udaje nam się wykorzystać przewagi, co zemściło się w 65. minucie. Co prawda po zamieszaniu w polu karnym nasza defensywa zachowała się przytomnie i wybiła piłkę praktycznie z linii bramkowej. Zostaje to okupione groźnie wyglądającym urazem Piotra Gnatka. Piotrek pokazał wczoraj prawdziwy sokoli charakter, bo z mocnym bólem zmagał się jeszcze w pierwszej połowie. Po tej akcji doszło jednak do niezbędnej zmiany, a naszego bramkarza zastąpił Łukasz Surowiec.
Łukasz dobrze wszedł w mecz, bo na kilka chwil straciliśmy inicjatywę. Przyjezdni poczuli drobny wiatr w żagiel, ale ich strzały nie sprawiły większych problemów drugiemu „kiperowi” TGS. Po chwilowym kryzysie znowu przenieśliśmy ciężar gry na połowę Dąbrówek. Sokół miał jeszcze kilka niezłych okazji do zaakcentowania tego golem, ale tym razem nieco ułatwiliśmy zadanie bramkarzowi gości. Nasze strzały albo okazały się niecelne, albo zbyt słabe. Niewiele brakowało, a hat-tricka skompletowałby Walat, ale po zgraniu piłki przez Rafała Korbeckiego wzdłuż linii nasz doświadczony gracz trafił jedynie w boczną siatkę. Drużyna beniaminka natomiast najbliżej gola kontaktowego była w doliczonym czasie gry gdy główkował tuż przy naszej bramce Grzegorz Sobuś. Po czym piłka powędrowała tuż obok słupka.
W starciu z Dąbrówkami nie brakowało walki z obu stron, jednak dużo częściej do głosu dochodzili nasi zawodnicy. W grze naszych rywali było widać nieco więcej nerwowości, choć i z naszej strony pojawiły się chwile niedokładności.
TG Sokół Sokołów Małopolski – KS Dąbrówki 2:0 (2:0)
Bramki: Tomasz Walat (20′-g, 29′)
TG Sokół: Gnatek – Pietroński (c), Nizioł, Mazurek, Gielar, Korbecki (66′ Lelek), Szary (90′ Rożek), Grzesik, Bigdoń (88′ Jakim), Ożóg, Walat
Trener: Artur Marciniak
Strug: Kaszuba – Dec, Sądelski (65′ Król), Birek, Gwizdak (c), Maciuła (86′ Wojtan), Podiaczew, Sobuś, J.Tomczyk (70′ Bolesławski), Dziedzic (70′ Bytnar), M.Tomczyk (80′ Słonina)
Trener: Dariusz Pankiewicz
